Strona główna » Pracoholizm – jak zachować balans między pracą a zdrowiem? – rozmowa z Magdaleną Cieślą – 3 odcinek
pracoholizm podcast obrazek wyróżniający

Pracoholizm – jak zachować balans między pracą a zdrowiem? – rozmowa z Magdaleną Cieślą – 3 odcinek

Z Magdaleną Cieślą, certyfikowaną trenerką, rozmawiał Damian Olędzki, założyciel marek Biozdrowy, Hempking oraz Biowen. Głównym tematem ich rozmowy w tym odcinku podcastu Zdrowie w toku był pracoholizm. Pracoholizm to pewien rodzaj uzależnienia psychicznego, który sprawia, że chcemy cały czas pracować. A raczej czujemy przymus ciągłej pracy i poświęcania wielu rzeczy właśnie na rzecz wykonywanych czynności zawodowych. Często przez pracoholizm cierpi nasz sen, odpoczynek, dieta, a także relacje z rodziną czy najbliższymi nam osobami. Pracoholizm jest czasem mylony z zaangażowaniem w pracę czy nawet chęcią do wykonywania dodatkowych obowiązków. Trudno te sprawy tak naprawdę rozróżnić, ale pracoholicy czują po prostu wewnętrzny przymus pracowania, który nie pozwala im normalnie funkcjonować. Gdy praca i to, ile na nią przeznaczamy, a także jak się przez nią czujemy, sprawiają że zaczynamy zaniedbywać swoje życie, trzeba wprowadzić pewne zmiany. Istnieją różnego rodzaju naturalne wspomagacze, które pomogą nam być bardziej skoncentrowanymi w pracy i pomogą zachować nam równowagę w życiu. Rozmowa dotyczyła także tego, jak sen i jego braki wpływają na pracę, co najlepiej jeść, jeśli mamy w pracy gorący czas, o tym jakie suplementy wspierają dobrą pracę i kiedy trzeba powiedzieć sobie stop. 

Pracoholizm – jak nie dać się zwariować? 

Praca, zwłaszcza wtedy gdy daje nam satysfakcję, jest naszą pracą marzeń lub gdy prowadzimy własny biznes i ciężko nam wyznaczyć granicę między wykonywaniem pracy a życiem, może prowadzić do poważnego problemu jakim jest pracoholizm. Często ciężko nam odróżnić duże zaangażowanie w wykonywaną pracę od pracoholizmu. I nic w tym dziwnego – granica jest dość cienka i rozmyta. Jednak jeśli praca i to, ile w nią wkładamy czasu i energii sprawia, że cierpi nasze zdrowie czy relacje z innymi, możemy śmiało mówić o problemie uzależnienia od pracy. Zatem jak nie dać się zwariować? Kiedy powiedzieć sobie dość? Jak bez poczucia winy stawiać granice? O tym w tym odcinku podcastu Zdrowie w toku rozmawiają Magdalena Cieśla oraz Damian Olędzki. Zdradzają swoje sposoby na to, by unikać przepracowywania i jak nie dać się zwariować od nadmiaru obowiązków, gdy prowadzi się własny biznes. Tak naprawdę każdy, kto czuje że praca zaczyna przejmować kontrolę, uzyska masę cennych porad po przesłuchaniu tego odcinka! 

Co wpływa na pracę? 

To, jak wydajnie pracujemy, zależy od naszych chęci, tego czy widzimy sens w wykonywanych obowiązkach czy nawet tego, w jakiej atmosferze przychodzi nam pracować. Nie można ukrywać, że wysokość wynagrodzenia czy stopień odpowiedzialności również grają tutaj ważne role. Jednak nie tylko to ma znaczenie. Często zapominamy o tym, że na to jak pracujemy wpływa ilość snu, nasza dieta, samopoczucie czy wreszcie suplementy, które przyjmujemy. Bo istnieją takie, które mogą dodać nam energii, chęci do pracy i wesprzeć nasz mózg w wydajniejszej pracy! O tym wszystkim możesz dowiedzieć się z podcastu. Nasi rozmówcy zdradzą, jakie dokładnie suplementy można używać, by wspomóc swoją koncentrację, kreatywność oraz witalność. 

Transkrypcja “Pracoholizm – jak zachować balans między pracą a zdrowiem?”. Rozmowa z Magdaleną Cieślą

Hej Witamy wszystkich! Cześć Magda!

– Cześć Damianie! Witam Cię serdecznie.

Startujemy z nowym odcinkiem do naszego podcastu „Zdrowie w toku”. Magdo, może powiedz kilka słów o sobie?

– Witam Was serdecznie. Nazywam się Magda Cieśla i mam przyjemność od ponad 10 lat prowadzić różnego rodzaju czasopisma o zdrowym stylu życia. Aktualnie prowadzę czasopismo „Żyj naturalnie”, gdzie spełniam swoje pasje na temat zdrowego stylu życia. Ja troszeczkę ten styl pojmuję tak bardziej holistycznie i dlatego też wykładam na uczelni w Poznaniu coaching, etykę, pedagogikę zdrowia. Dla mnie zdrowy styl życia, jak się pewnie przekonacie podczas tej rozmowy, to przede wszystkim ta sfera mentalna, to zadbanie o swoje nastawienie, zadbanie o swój life balance. To tak pokrótce o mnie.

Bardzo pięknie powiedziane. Jak z Magdą rozmawiamy to zawsze łapiemy takie wspólne flow, nadajemy na podobnych falach. Magda ma ogromną wiedzę, jeśli chodzi o takie całościowe podejście do zdrowia.

– Dziękuję, aż się zarumieniłam Damianie.

Bez przesady. Sama prawda. Jeśli chodzi o mnie, to ja jestem właścicielem 3 marek z branży prozdrowotnej HempKing, Biozdrowy i Biowen. Jestem pasjonatem zdrowego stylu życia. Nauczyłem się również takiego holistycznego podejścia do życia na własnym organizmie, ponieważ szukam alternatyw, które wspomagałyby mój organizm w bardzo intensywnym życiu. Kocham takie naturalne podejście do organizmu, ponieważ w naturze tkwi ogromna siła. Dzisiaj naszym tematem będzie „Pracoholizm a zdrowy styl życia”. Jak ten pracoholizm na nas wpływa? Nawet jeśli mamy ogromną pasję do pracy, ten organizm często może być nadszarpnięty poprzez właśnie taką bardziej intensywną pracę. Co moglibyśmy zrobić, żeby to nasze zdrowie dobrze funkcjonowało, żeby ten organizm funkcjonował na najwyższych obrotach? Co moglibyśmy zrobić, żeby w tej pracy jak najlepiej funkcjonować?

– Myślę, że tutaj nie ma jednej i uniwersalnej odpowiedzi, bo każdy z nas jest inny i każdy z nas inaczej podchodzi. U każdego z nas też inaczej przejawia się ten pracoholizm. Dla jednego będzie to pasja i on będzie każdą wolną minutę spędzał w tej pracy i ona będzie mu dawała satysfakcję, będzie mu dawała energię i będzie go motywowała do coraz większej pracy i będzie potrzebował po prostu czegoś, co go wzmocni fizycznie, czyli witamin, ziół wspomagających jego fizyczność, czy sportu trochę, żeby zadbać o ciało. U drugiego ten pracoholizm to będzie coś takiego, co będzie go jadało, co będzie pożerało jego energię i co będzie sprawiało, że będzie go prowadziło do wypalenia zawodowego, bo to jest taki temat, o którym warto zrobić odcinek. Wypalenie zawodowe, jak pokazują statystyki. dotyczy coraz większej liczby osób. Już od tego roku uznawane jest jako choroba, na którą pracownik może wziąć L4. To świadczy o skali tego problemu i jak to jest poważne. Wypalenie zawodowe jest też powiązane z innym poważnym problemem, a mianowicie z depresją, więc tutaj kwestia, tego jak rozumiemy ten pracoholizm, czym on jest.

Szczególnie w  okresie jesienno–zimowym.

– Dokładnie. Zbliża się ciężki okres dla nas wszystkich, gdzie będzie mało słońca, a przez to mało naturalnej witaminy D. Chociaż podobno witamina D nie wchłania się ze słońca, tak jak być powinno, więc zawsze warto ją suplementować.

Cały rok powinniśmy suplementować.

– Dokładnie tak.

Wiadomo, że w okresie jesienno–zimowym większe ilości, ale tak naprawdę wielu z nas pracuje w biurach i nie ma dostępu nawet w okresie letnim do słońca, więc również powinniśmy suplementować ją z zewnątrz. Nie zapominając o innych witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, takich jak K2, witamina E i A.

– Tak. Przy czym warto tutaj podkreślić, że one są rozpuszczalne w tłuszczach, więc warto też, żeby one w tych tłuszczach były. Dlatego najlepsze są właśnie te preparaty, które są w kropelkach, w jakimś takim oleju, żeby one były jak najlepiej przyswajalne.

W suplementację w naszym intensywnym trybie życia, gdzie dążymy do coraz lepszych wyników. Tak jak powiedziałaś, może być wypalenie zawodowe. Moim zdaniem, jeśli ma się właśnie ogromną pasję do pracy, też jest możliwe wypalenie zawodowe z tego względu, że nasz organizm już nie będzie dawał rady, więc trzeba dać mu taką możliwość regeneracji, odpoczynku. Moim zdaniem warto zadbać o dobrą dietę.

Work life balance, a pracoholizm

– Oczywiście, że tak. Jest to teraz takie dosyć modne pojęcie, taki trend, który uważam, że świetnie się wpisuje, natomiast jest jeszcze za mało promowany i jeszcze za mało przez nas rozumiany – work life balance, czyli ten balans pomiędzy pracą a naszym życiem. My nie potrafimy zrozumieć tego, że tak naprawdę odpoczynek czy wszelkie formy regeneracji, relaksacji powinny być obowiązkowe dla nas. My nie powinniśmy traktować snu jako czegoś zbytecznego czy jakiegoś takiego dobra, które jest ponad, tylko jako nasz obowiązek, bo inaczej nasz organizm przestanie funkcjonować. Mało osób zdaje sobie z tego sprawę, że sen tak naprawdę to jest taki moment dla naszej regeneracji i jeżeli nie śpimy minimum 7 godzin i jeżeli nie zasypiamy około godz. 22.00–23.00, to tak naprawdę robimy sobie dużą krzywdę. Tylko do godziny 2.00 wydziela się melatonina w naszym organizmie i hormon wzrostu, który sprawia, że nasz organizm się regeneruje podczas snu. I teraz robimy sobie dużą krzywdę tym, że nie śpimy właściwie. Jeżeli my nie śpimy właściwie, to nasz organizm nie ma się kiedy zregenerować, nie ma kiedy odpocząć, nabrać nowej energii. 

Czytałam ostatnio w takiej genialnej książce na temat snu i tego, jak ten sen jest niezbędny dla nas. To jest świetna książka, nazywa się „Mózg, władca czasu”. W tej książce było opisane to, że tak naprawdę nie zdajemy sobie sprawy, że większość wypadków, jaka ma miejsce na drodze, nie jest przez alkohol, tylko jest przez niewyspanie. Nasz organizm nie daje rady. Inna ważna rzecz, w Danii aktualnie toczą się procesy pielęgniarek pracujących na nocnej zmianie, dlatego że bardzo wiele chorób okazuje się, że jest spowodowanych przez niewysypianie się i przez pracę na nocnej zmianę, przez zaburzenie tego rytmu, więc tak naprawdę ten sen, który dla nas wydaje się czasami takim zbytkiem albo czymś takim ponad, nie wydaje się nam czymś takim obowiązkowym, jest niezmiernie ważny. Nawet spójrzmy na ten sen, jak jesteśmy chorzy, to przede wszystkim sen sprawia, że się regenerujemy. Sen sprawia, że zdrowiejemy. Warto spojrzeć na małe dzieci. Jak małe dzieci chorują, to one intuicyjnie po prostu śpią więcej. Dlaczego ludzi wprowadza się w śpiączkę farmakologiczną? Żeby ten organizm lepiej i szybciej się regenerował. Doceńmy też taką prostą rzecz, jaką jest właśnie nasz sen, jaką jest regeneracja. Tu warto jeszcze wspomnieć o takich rzeczach, które są uniwersalne, jak na przykład relaksacja. Nauczyć się relaksacji, nauczyć się relaksować.

Odnośnie snu powiem Ci, że zgadzam się z Tobą w 100%. Wiele osób traktuje sen jako taki zbędny dodatek do życia, ale bez dobrego snu tak naprawdę nasze życie traci mnóstwo na jakości. To jest jeden z takich elementów, o który powinniśmy zadbać podczas naszego intensywnego trybu życia. Sen nie dotyczy tylko intensywnego trybu życia, ale każdego. Zadbajmy po prostu o dobry sen. Zdradzę od razu takie sposoby na sen. Na pewno nie zaglądanie do telefonu czy telewizora. Unikanie światła niebieskiego godzinkę przed snem. Wzięcie ciepłej kąpieli, ciepłego prysznica. Tylko tak, aby nie był on jakiś gorący, tylko letni. Fajnie jest też wyjść sobie na taki spokojny spacer przed snem. Nie biegamy, żeby to nie był mocny wysiłek, tylko spacer, uspokojenie się. Dobrze jest też pomedytować podczas tego spaceru. To jest fajna forma relaksu. Dobrze też zadbać ogólnie o takie stałe godziny snu i stałe godziny wstawania. Ja osobiście uwielbiam położyć się o tej 21.00/22:00, a wstać o 5.00 jak ranny ptaszek. Każdy człowiek ma inaczej i każdy organizm jest inny i do czegoś innego jest przyzwyczajony i inne mamy możliwości. Niektórzy muszą się położyć o 23.00, bo wykonują jeszcze jakieś swoje obowiązki, ale ważne jest, żebyśmy zachowali te 7–8 godzin snu. Przez słaby sen możemy się nabawić mnóstwa chorób. Szczególnie bardzo popularnych w dzisiejszych czasach chorób przewlekłych czy autoimmunologicznych. Zauważyłem też duże rozdrażnienie. Organizm nie funkcjonuje tak jak trzeba w ciągu dnia, więc jeśli mamy wybrać pójście do pracy i robić, co będzie mało efektywne, to jeśli mamy taką możliwość, to lepiej poświęcić godzinkę, dwie na dłuższy sen.

– Dokładnie tak. Ten sen bardzo często przez nas niedoceniany, jest czymś, o czym powinniśmy trochę poczytać i zadbać o niego. Tak jak mówisz, unikanie tego niebieskiego światła, bo ono pobudza. Nie zdajemy sobie z tego sprawy, jaką krzywdę sobie robimy i później mamy problem z zaśnięciem. Pełno bodźców, którymi się otaczamy. Tak naprawdę my agitujemy cały czas ten nasz umysł, nasz mózg i on nie może nagle przejść w stan wyciszenia. Bardzo ważne jest to, co mówiłeś, żeby wejść w takie wyciszenie się, przygotować się do tego snu. Zrobić taki wieczorny rytuał. Jest jeszcze jeden stary sposób na sen! Mleko z miodem na ciepło. Stary sposób naszych babć.

Babcie nam to serwowały. Ale dodatkowo warto też wspomóc się suplementacją, ziołami, lawenda, szyszki chmielu, męczennica, serdecznik, melatonina, gaba, olejnik CBD z fitoskładnikami czy z CBN bardzo popularny, który ma według niektórych badań dobroczynny wpływ na sen. Chociaż sam testowałem, więc wiem, że ma. Jeśli mamy takie problemy ze snem, warto pomóc organizmowi. Melatonina na przykład pomoże nam regulować te niedobory melatoniny, więc też fajnie się suplementować, jeśli mamy problemy ze snem. Powiedziałaś o wyciszeniu, o medytacjach, uspokojenie. Co jeszcze?

Tak teraz mnie naszło, że w ogóle takim pierwszym krokiem, od którego powinniśmy zacząć, to jest coś, co ja mówię, że sprawdza się i jest uniwersalnym prawem w stosunku do każdego problemu i każdej kwestii, po prostu samoobserwacja. Zauważenie, obserwowanie siebie i spojrzenie na to, co takiego robię, że ja nie mogę zasnąć, co takiego sprawia, że ja nie potrafię się wyciszyć. Być uważnym w życiu, bo tak naprawdę nasze życie przemyka nam przez palce. My nie widzimy naszego życia, nie widzimy siebie, w ogóle mnie zastanawiamy się nad osobą, nie zastanawiamy się nad czymkolwiek w naszym życiu. Ono po prostu leci i cały czas żyjemy jakąś przyszłością, jakimś planami, cały czas dokądś gnamy.

Przejmujemy się rzeczami, które są nieistotne dość często.

– Dokładnie. Dla mnie jednym z takich ważniejszych stwierdzeń, jakie istnieją, i w ogóle takich rzeczy, które uważam, że są kluczowe w życiu, które człowiek powinien sobie uświadomić to jest słynne „memento mori” – pamiętaj o śmierci. To jest coś takiego, co powinno nam towarzyszyć w tych dobrych i złych chwilach. Jak cesarze i żołnierze po zwycięskiej bitwie wjeżdżali do tego miasta, to zawsze mieli tam swoich doradców, którzy im na ucho szeptali „memento morii”, po to, żeby nie zatracili się w tym zwycięstwie i żeby pamiętali o tym, co jest ważniejsze. Pamiętali o tym, że mamy określoną ilość czasu, nie wiemy, jaką, więc żyjmy tym życiem. Skupmy się na nim, bo nikt z nas nie wie, czy za chwilę, jak wyjdziemy, nie trafi nas, kolokwialnie mówiąc, cokolwiek i czy przeżyjemy. Wiadomo, że nie o to chodzi, żeby teraz żyć z dnia na dzień i tylko chwilą i takim typowo hedonistycznym carpe diem. Bardziej chodzi o to, żeby zastanawiać się nad swoim życiem, nad sensem swojego istnienia, poznawać siebie. My bardzo często siebie nie znamy.

Zacząć siebie wspierać. Zacząć siebie kochać po prostu.

– Dokładnie.

Brak samoakceptacji jako przyczyna pracoholizmu

Żeby być takim swoim dobrym zwierzchnikiem. Nie patrzeć na opinie innych, ale tak naprawdę poprzez te ćwiczenia uważności zadbać o opinię o samym sobie.

– Tak. To jest też ciekawe w kontekście tego pracoholizmu, skąd on się bierze. Być może jednym z takich czynników jest brakiem akceptacji siebie, bo ja cały czas muszę gdzieś gnać, bo ja cały muszę być lepszy, bo ja cały czas chcę coś osiągnąć, więcej, bo nie akceptuję siebie takiego, jakim jestem. Być może to jest jeden z czynników pracoholizmu. Wiadomo, że ich może być wiele i jak wiele nas jest ludzi, tak wiele tych czynników, które nas skłaniają do tego pracoholizmu, będzie, bo część będzie oczywiście z powodów zewnętrznych, bo musimy. Natomiast pytanie zawsze jest takie: czy rzeczywiście musimy? Czy to nie jest takie, że my zrzucamy na to, że musimy, bo jest to dla nas wygodna wymówka, bo musimy. Tak że to jest kwestia obserwacji siebie i zwrócenia się ku sobie. Te sytuacje, w których zostaliśmy postawieni, sytuacja pandemiczna i po pandemiczna, wojna… Rzeczywiście przechodziliśmy taki newralgiczny okres w dziejach i w naszych dziejach, bo żyliśmy do tej pory można byłoby powiedzieć w miłej sielankowej demokracji. Nie było jakoś cudownie, ale mieliśmy liberalizm, byliśmy wolni, był pokój, była Unia Europejska, było niby OK. Nagle zaczęło się to wszystko burzyć. Nagle została ograniczona nasza wolność i zostało nam to zabrane. Większość ludzi ten okres doprowadził właśnie do depresji, do zamknięcia się, do wypalenia, a inną część zachęcił do zwrotu ku sobie, do zobaczenia, jak istotną rolę odgrywa ten nasz świat wewnętrzny. Jeżeli my jesteśmy poukładani wewnętrznie i jesteśmy zadowoleni z tego naszego świata wewnętrznego, to my nie jesteśmy tak bardzo uzależnieni od tej zewnętrzności. To jest prawdziwa wolność. To jest ta prawdziwa wolność, o której mówili stoicy. Genialnym właśnie przykładem są stoicy, którzy pokazywali, że tak naprawdę jest szereg rzeczy od nas niezależnych, na które my nie mamy wpływu. Nie mamy wpływu na środowisko, na innych ludzi, na pogodę, na to, gdzie żyjemy, gdzie się urodziliśmy, w jakim ciele się urodziliśmy, jakie ciało zostało nam dane, czy zostało nam dane ciało, które jest chorowite, czy zostało nam dane nam ciało, które jest zdrowe i pełne energii. Każdy z nas ma inne to ciało. Na to nie mamy wpływu. To, na co mamy wpływ, to to, w jaki sposób my będziemy tym naszym życiem, które mamy tutaj teraz, zarządzać, co my z tym zrobimy, co mamy. Mamy wpływ na nasz świat wewnętrzny, który my sobie ustawimy, mamy wpływ na nasze wewnętrzne wybory. Czy pójdziemy w kierunku tego, że będziemy chcieli tylko zdobywać, zdobywać, czy raczej pójdziemy w kierunku tego, że będziemy chcieli rozwinąć się jako ludzie, że będziemy chcieli znaleźć swój sens, po co tutaj jesteśmy na tym świecie. Ja zauważyłam, że jest jedno pytanie, które jest najbardziej kłopotliwe dla ludzi, pytanie o sens życia. To jest pytanie w ogóle na osobny odcinek, a nawet serię. Natomiast człowiek, istota, która jest tak rozwinięta, która ma takie niesamowite możliwości, nie zadaje sobie tak proste pytania, tak istotnego.

Zdecydowanie. Masz rację.

Zatracenie w pracoholizmie

– Zatracamy się w ten pracoholizm, w tą pracę, myśląc, że więcej zdobędziemy, a tak naprawdę zapominamy o rzeczy najważniejszej, że tak naprawdę, co nam z tego po tej całej pracy. Warto sobie przypomnieć to „memento mori”, czy byśmy to wszystko robili, gdybyśmy wiedzieli, że już jutro mam przestanie istnieć.

Tak zgadza się. W pracy często jest tak, że pasja ciągnie nas do tego. To jest takie uzależnienie. To, co powiedziałaś zdecydowanie, zgadzam się z Tobą, jeśli chodzi o poczucie wewnętrznej wartości. To też na pewno ma jakiś wpływ na pracoholizm, ponieważ chcemy być coraz lepsi, chcemy więcej, chcemy cały czas się rozwijać, ale właśnie w tym wszystkim, żeby się nie zatracić, właśnie pokochajmy siebie, zregenerujmy swój organizm, dajmy mu chwilę takiego odetchnięcia, wyjdźmy do lasu, pooddychajmy świeżym powietrzem, pomedytujmy. Za chwileczkę zacznie się morsowanie, które jest ogromnym wsparciem dla organizmu. Możemy jeszcze bardziej siebie poznać, ponieważ wychodzimy z takiej swojej strefy komfortu. Wydaje  mi się, że też takie wychodzenie ze strefy komfortu jest bardzo ważne. Czasami tej pracy jest aż nadto, ale trzeba powiedzieć sobie stop, trzeba zrobić sobie przerwę, przerwę na posiłek, jeden, drugi, czyli na przykład mamy te posiłki o 8.00, o 12.00, 16.00, 20.00. Zróbmy sobie w ciągu tej pracy przerwę, czyli o tej 12.00 stop, zatrzymuję pracę, nie pracuję i idę sobie zjeść spokojnie, wyjdę sobie na spacer i te pół godziny odpoczywam. O tej 16.00, jeśli dalej pracujemy, również. Czasami jest tak, że człowiek w tej pracy aż się zatraci. Pędzi, pędzi i czasami już zapomni i zapomina zjeść.

Automatyzm jako wróg efektywności

– Tak. Najgorsze jest to, że jak jesteśmy w takim zatraceniu i nie zwracamy uwagi na siebie w tej pracy, to nasza efektywność spada. Kończyłam studia w Niemczech i pierwsza moją pracę miałam w Niemczech. Oni tam mają słynną mittagspauze. Ja wcześniej nie miałam z tym nigdy do czynienia, ale powiem ci, że dla mnie to było coś niesamowitego i coś cudownego, bo człowiek po tej godzinie takiego totalnego zresetowania się, wyjścia w ogóle z biura, bo oni najczęściej wychodząc z biura, idą się gdzieś przejść czy pozałatwiać coś, wraca po prostu na nowo, wraca z nową energią, z nowymi siłami. My nie doceniamy tego. U nas jest inna kultura pracy.

4 godziny mamy takiej produktywności.

– Dokładnie. Dlatego warto sobie zrobić tą pauzę godzinną. Jeżeli my sobie zrobimy godzinną pauzę i nawet wykorzystamy ten czas na pójście na siłownię, na pójście na spacer, na jogę, na cokolwiek, bo przecież można w ten sposób podejść do pracy. Coś innego, wyjść z budynku fizycznie też.

Wyjść z tego automatyzmu. Cały czas dochodzimy do tej uważności. Ta uważność jest taka istotna w tym naszym życiu, każdy aspekt tak naprawdę.

– Tak, dlatego mówię, że to jest w każdym aspekcie.

Nie dajmy się pochłonąć tym automatyzmom. Obserwujmy swój organizm, to, czego on potrzebuje. Organizm często mówi, czego on potrzebuje. Organizm zawsze powie, że tu gdzieś plecy bolą, tu się chce pić, to wstańmy i się napijmy. Bolą plecy, wstańmy od tego biurka, nie siedźmy dalej i nie klepmy tych zadań. Tak samo jak z tym snem. Potrzebujemy się zregenerować, wyspać, to idźmy spać. Zdrowie ma się jedno. Praca pracą, ale zdrowie ma się jedno. Możemy siedzieć i klepać te zadania i tak naprawdę klepiemy 10 godzin te zadania, a jakbyśmy byli zregenerowani i wypoczęci, to to samo zrobiliśmy w 4 godziny.

Jak pracować, żeby być efektywnym?

– Dokładnie tak. Dlatego warto sobie przejrzeć naszą kulturę pracy. Zauważyć, kiedy jesteśmy najbardziej efektywni i tak naprawdę wykorzystywać ten czas, kiedy jesteśmy najbardziej efektywni i okaże się, że wcale nie musimy tak dużo pracować. Mam nadzieję, że uda mi się współpracować z różnymi firmami, bo chcę zrobić taki projekt well beingowy dla firm, żeby im pokazać, jak bardzo ważne jest zadbanie o ten balas w pracy. Już teraz to widać, że bardzo wielu pracowników po pandemii wróciło na tak zwany hybrydowy czas pracy, że lubią też pracować z domu, bo jest to bardzo wygodne.

Myślę, że masz ogrom wiedzy, więc firmy, z którymi byś współpracowała, bardzo dużo by na tym zyskały.

– Chodzi o to, żeby podejść do tego w taki sposób logiczny, żeby wykorzystać tą efektywność, bo na tym nam zależy. Jeżeli my podchodzimy do pracy z pasją, jeżeli podchodzimy do pracy z zadowoleniem, jeżeli podchodzimy do pracy z takim entuzjazmem, to ta praca zupełnie wygląda niż „znowu poniedziałek, tragedia, po prostu idę i wstaje do tej roboty”. Później przychodzi to wypalenie.

Ważna w tym wszystkim jest organizacja czasu pracy.

– Tak, to jest też bardzo ważne.

Głowa jest spokojna, podchodzimy wtedy do wszystkiego na luzie. Nie pędzimy gdzieś tam, nie jesteśmy tacy rozbiegani, więc to jest bardzo istotny punkt.

– Tak naprawdę pierwszym krokiem na rozwiązanie tego problemu jest samoobserwacja siebie, uważność na siebie i zauważenie siebie, posłuchanie swojego ciała. To, co jest dla mnie przerażające, co widzę, jako trener, coach, wykładowca pracujący z młodymi osobami, ale też pracująca z osobami na naprawdę wysokich stanowiskach, to jest to, że my zazwyczaj nie znamy siebie, nie potrafimy powiedzieć o sobie. Ja mam takie słynne pytanie, którym rozbijam zawsze każdego system, żeby mi wymienił 5 swoich silnych stron. Wiesz, że większość ludzi nie potrafi tego zrobić. A to jest tylko 5 silnych stron. Najczęściej wymieniają takie schematyczne standardy, typu: przyjazny i tak dalej. A to nie o to chodzi. Chodzi o coś, co jest wyjątkowe dla Ciebie, co Ty potrafisz i co jest tą Twoją droga, tym Twoim talentem. Każdy z nas ma te talenty, bez wyjątku. 

Trzeba je tylko odkryć.

– My ich nie szukamy w ogóle, bo cały nasz system edukacji w tym kierunku nie dąży. On dąży do przeciętności, do takiego średniactwa i w ogóle nie wydobywa z nas tego, co najlepsze. Nie potrafisz matematyki, to co najważniejsze? Korepetycje z matematyki. A nie szuka się tego, w czym to dziecko jest tak naprawdę dobre, nie poszukujemy tego, co jest jego talentem i nie rozwijamy tych talentów. To jest największy błąd naszego systemu, że nie szuka się tego, w czym jesteśmy dobrzy, tylko szuka się tego, w czym jesteśmy słabi. Przez to my w większości nie potrafimy i nie mamy tego zadowolenia z tej pracy. Ja mogłabym uznać siebie i jakby ktoś na mnie spojrzał z boku, to by powiedział, że jestem pracoholiczką, która powinna siedzieć i się leczyć z tego pracoholizmu. Jest takie słynne zdanie: „Jeżeli kochasz to, co robisz, to nie przepracujesz ani godziny, ani minuty”. I dla mnie moja praca nie jest czymś, co sprawia mi problem. Ona jest dla mnie czymś, co mnie wspiera, czymś, co mnie motywuje. Dlaczego? Dlatego, że przeszłam szereg różnych testów i miałam takiego trochę fisia na punkcie tego, żeby odkryć, gdzie jest ta moja droga, gdzie jest ten mój talent, gdzie są te moje predyspozycje. I uważam, że to była chyba jedna z najlepszych i jedna z najważniejszych decyzji, które podjęłam w życiu i dlatego teraz sama pomagam w tym ludziom, dlatego sama teraz robię te testy ludziom i pokazuje im ich silne strony, bo wiem, że od tej samoobserwacji i od odkrycia siebie i swojej drogi zaczyna się tak naprawdę cały nasz rozwój i zaczyna się nasza droga ku temu, żeby mieć prawdziwe i pełne życie, bo inaczej tego nie można nazwać. 

Jeśli wspieramy siebie, poznamy siebie, to mamy więcej siły do działania. To też wymaga mnóstwa pracy nad sobą. To jest praca cały czas, na bieżąco, nie można przestawać. Jak człowiek pozna już tą miłość do rozwoju, to nie może przestać. Wstajesz, jest nowy dzień, chcesz być coraz lepszym człowiekiem, cały czas chcesz się rozwijać, coś nowego. Ale w tym wszystkim właśnie nie zapominajmy o tej regeneracji. Jeśli kochamy swoją pracę, to nie przepracujemy w niej ani minuty, ale w tym wszystkim pamiętajmy o tym, żeby się regenerować, odpoczywać, poświęcić czas na trening na przykład.

– Oczywiście, że tak. Musimy zadbać o nasze ciało. Jeżeli nasz pracoholizm wynika z tego, że to jest nasza pasja, to my musimy wesprzeć to nasze ciało. Musimy mu zapewnić odpowiednią dietę, dużo warzyw, owoców, które będą nas wspierać, dobrych węglowodanów. To jest taka podstawa, żeby nasza fizyczność, nasze ciało było wsparte. Witaminy, suplementacja. W dzisiejszych warzywach i owocach niestety nie ma tyle wartości odżywczych, które być powinny, więc suplementacja w dzisiejszym świecie jest obowiązkiem. Ja uwielbiam wszelkie suplementy wspierające mój mózg, dlatego że go bardzo potrzebuję.

Gotu Kola, Ashwagandha, adaptogeny.

– Uwielbiam Brahmi, olejki CBD. Odkryłam ostatnio szafran. Bardzo ciekawa rzecz. Szafran ma właściwości antydepresyjne, wspiera dobry nastrój i cały organizm. Polecam. Witamina D, witamina C, Omega-3, to są podstawy. Wszystkie dobre tłuszcze. To jest niesamowicie ważne.

Oliwa z oliwek, olej konopny, masło klarowane.

– Tak, konopie w ogóle jako białko. Miód jako dobre cukry, których też potrzebujemy. To jest to, co musimy sobie zapewnić w kontekście diety. Inaczej nasze ciało odmówi posłuszeństwa.

To jest podstawa. Musimy odżywić swój organizm.

– Tak samo musimy się ruszać. Organizm potrzebuje ruchu. Ja codziennie przechodzę minimum 12 km i dla mnie ten spacer jest obowiązkiem. To nie jest tak, że to jest moje hobby. To jest mój obowiązek, bo ja wiem, że muszę dotlenić mój organizm, muszę dotlenić mój mózg. Mój spacer, który jest czasem wolnym, to jest moja praca. 

Rozruszać limfę.

– Powinniśmy traktować też tą regenerację jako coś, co my wpisujemy w kalendarz, co wpisujemy jako czas dla naszego ciała. Jeżeli potraktujemy to jako obowiązek po to, żeby nasze ciało funkcjonowało sprawnie, to w tym momencie mamy inne podejście do tego wszystkiego. Trzeba to przewartościować.

Zdrowe nawyki. Cały czas, codziennie. Musimy pamiętać o tym, że to nas wspiera. Kwestia przejścia z tych złych nawyków na dobre to nie jest 5 minut. Trzeba nad tym pracować, ale warto. O tym można dużo mówić. Zostawmy to na kolejny odcinek.

– Tak. Zdrowe nawyki to jest bardzo ważna rzecz, o której zapominamy. Całe szczęście idziemy już trochę w kierunku zdrowia i zaczęliśmy dostrzegać to, jak ważne jest zdrowie w kontekście fizycznym. Coraz bardziej zwracamy uwagę na to, co wkładamy do koszyka, czytamy etykiety, natomiast jeszcze za mało zwracamy uwagę na zdrowie psychiczne. Za mało doceniamy sferę mentalną, naszą regenerację i czas dla siebie.

Za mało doceniamy siebie przede wszystkim. Bardzo fajnym ćwiczeniem jest wypisanie sobie 10 zwycięstw w ciągu dnia, które zrobiliśmy. Wypiszmy sobie przed snem 10 rzeczy, które nam się udały, np. byłem na siłowni, medytowałem, odbyłem z kimś ciekawą rozmowę, zjadłem same zdrowe posiłki. To bardzo mocno nas wspiera, buduje, a to też ma wpływ na wartość naszego snu.

– Można też zrobić to na zasadzie dziennika wdzięczności. Jest jeszcze jeden pomysł. Dr Carol Dweck polecała, żeby wypisywać rzeczy, których się nauczyliśmy każdego dnia, bo to nas ustawia w kategoriach nieustannego rozwoju i świadomości tego, że my możemy zmienić każdą cechę, którą mamy, że się modyfikujemy. Człowiek nie jest raz na zawsze dany. My się rozwijamy i ten rozwój trwa przez całe życie. Warto o tym pamiętać. Możemy ewoluować przez cały czas. Niestety to jest podstawą depresji i pesymistycznego nastawienia, że my uważamy, że pewne nasze cechy są stałe. Bardzo często mówimy do siebie: „jestem głupia, nic nie potrafię, nie nadaję się do tego”. Nie. Weźmy wszystko w kategoriach tego, że to jest w danym momencie i w tym czasie. My tak naprawdę możemy to zmienić. Nie myślmy, że tak musi być zawsze.

To tylko w danym momencie się wydarzyło. Podobne jest podejście do dziecka. Nie mówimy do niego, że jest głupie, tylko, że źle postąpiło w danym momencie. Szczególnie dzieci to przyswajają w małym wieku. Budujmy nasze dzieci, żeby one były pewne siebie, żeby czuły się same ze sobą dobrze. Te wszystkie rzeczy bardzo często zaczynają się w dzieciństwie, więc bardzo mocno pilnujmy tego, co mówimy do własnych dzieci, ale i do siebie.

– Dokładnie. Właśnie to miałam powiedzieć, pilnujmy też tego, co do siebie mówimy, bo my powinniśmy być dla siebie swoimi najlepszymi przyjaciółmi, bo przecież z sobą będziemy najdłużej, do końca życia. Wszyscy nas opuszczą, ale my sami ze sobą będziemy do końca życia.

Myślę, że tym pięknym akcentem zakończy tą ciekawą rozmowę.

– Żeby to zostało z nami. Zaprzyjaźnijmy się ze sobą. Teraz powinnyśmy powiedzieć łapki w górę i subskrybujcie!

Subskrybujcie, udostępniajcie, komentujcie! Łapki w górę!

– Dziękujemy bardzo za uwagę. Do zobaczenia.

Dziękujemy. Do usłyszenia następnym razem. Cześć Magda, do zobaczenia.

blog

Bloger blogowy - fajny gość ! Poznaj go lepiej

More Reading

Post navigation

Leave a Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Płatności
Płatności