W przeprowadzonych niedawno badaniach grupy kontrolnej na stężenie 25OHD, w grupie 268 pacjentów z chorobami metabolicznymi stwierdzono, że aż 80,97% przebadanych osób ma niedobór witaminy D3. Aż 17,16% ma hipowitaminozę, czyli niedobór jednej lub kilku witamin, które mają znaczący wpływ na samopoczucie, a zaledwie 1,87% przebadanych pacjentów ma jej odpowiedni poziom[1]. Czy przy tak ogromnych niedoborach “witaminy słońca” jesteśmy w stanie utrzymać dobre zdrowie. Wiedząc, że jej niski poziom wpływa na występowanie wielu chorób? Z pewnością nie. Dlaczego więc organy odpowiedzialne za ustalanie norm, lekarze dbający o nasze zdrowie i profilaktykę zamiatają temat pod dywan i o badaniach na poziom witaminy D3 większość nawet nie chce słyszeć? Temat okazuje się być dużo bardziej złożony, niż nam się wydaje. A po wnikliwej analizie warto zadać sobie pytanie – dlaczego tak jest? Skąd pochodzi ustalana norma i dlaczego jest właśnie taka?
Skąd biorą się normy witaminy D3 w suplementach? Kto jest ustala?
W Polsce za ustalenie norm poziomu witaminy D3 odpowiada Instytutu Żywności i Żywienia oraz Główny Inspektorat Sanitarny. Na początku roku 2021 GIS ogłosił nowe limity poziomów witaminy D3 w suplementach. Obecnie dopuszczalna norma to 2000 UI dla osoby dorosłej oraz 4000 UI dla zdrowej osoby powyżej 75 roku życia. Dodatkowo na opakowaniu z dawką 4000 UI powinna być informacja, że produkt jest przeznaczony dla osób powyżej 75 roku życia. Gdy po raz pierwszy usłyszałam najnowsze “zalecenia” ciężko było mi je skomentować. Normy te nie biorą pod uwagę osób otyłych, u których dawka witaminy D3 powinna być zdecydowanie wyższa. W tym momencie warto jest również wspomnieć, iż wszelkie choroby jelit znacząco wpływają na wchłanianie witaminy D3. Jeżeli masz jakiekolwiek problemy z układem trawienia ta śmiesznie niska porcja. Czyli Twój organizm również może nie przyswoić 2000 UI.
Obecne zalecenia dla dzieci to ilości w granicach 400-800 UI. Dla młodzieży do 1000 UI, osób dorosłych – 2000 UI, a seniorzy to 2000-4000 UI. Co ciekawe – kobietom w ciąży zalecane są porcje od 800-2000 UI. W praktyce można dojść do wniosku, iż kobieta ciężarna, która w tym szczególnym okresie zazwyczaj potrzebuje więcej witamin i wartości odżywczych dla siebie i nowego, rozwijającego się życia – powinna przyjmować porcję przeznaczoną dla dzieci/młodzieży lub dorosłych z niedoborami.
Jeszcze inaczej wygląda to z punktu widzenia pacjenta, który po witaminę D3 udaje się sam – do apteki (uważajcie! Bo tam często znajdziecie witaminę D3 z różnymi zbędnymi dodatkami m.in. dwutlenkiem tytanu, który jest rakotwórczy, czy innymi wypełniaczami) czy też sklepu zielarskiego. Widząc opis na opakowaniu stwierdzi, iż w ilości 4000 UI nie może tej witaminy przyjmować. Ponieważ jest ona skierowana do starszej grupy wiekowej. Czy to nie absurd? Czy obligatoryjne stwierdzenie na opakowaniu, które miało w założeniu unormować ilości substancji w suplementach – w praktyce może działać na niekorzyść pacjentów?
Analizując temat doszłam do innych ciekawych informacji…
Polskie zalecenia dotyczące profilaktyki niedoborów witaminy D3 zostały opublikowane w roku 2009. W samym wprowadzeniu możemy przeczytać, iż wskaźnikiem zaopatrzenia organizmu w witaminę D3 jest stężenie 25-hydroksywitaminy D w surowicy (25-OHD). Według danych z 2009 roku – ilość witaminy D3 zalecana przy ciężkich niedoborach układała się jak na poniższej grafice. [2]
Źródło: Polskie zalecenia dotyczące profilaktyki niedoborów witaminy D – 2009
Zadajmy sobie w takim razie pytanie – co wydarzyło się przez ostatnie 13 lat w kontekście suplementacji witaminą D3. Dlaczego tak znacząco obniżono zalecane ilości do spożycia?
Badając opinie pacjentów, którzy przed dłuższy okres czasu suplementują się zalecaną porcją 2000 UI można zauważyć, że poziom 25(OH)D nie zwiększa się. Jasne jest to, że przyczyny mogą być różne. Nie mniej jednak wielu specjalistów słusznie zauważa, iż ta porcja jest zbyt mała.
ArrayCo mówią nam normy laboratoryjne?
Przyjrzyjmy się temu, w jaki sposób ustalane są normy laboratoryjne. Każda osoba, która miała do czynienia ze statystyką zrozumie to doskonale. Dla innych postaram się wytłumaczyć to w miarę prosto. Norma laboratoryjna to przede wszystkim pojęcie statystyczne, a więc jeżeli Twój wynik mieści się w wartości granicznej dla danych parametrów, nie oznacza to wcale, że jesteś zdrowy/a. Normy są oparte o odchylenia standardowe. Czyli przykładowo – w pewnym okresie czasu Krajowa Izba Diagnostów Laboratoryjnych zaprosiła do siebie grupę ludzi, na których przeprowadzono jedno i to samo badanie. Otrzymano wyniki, a następnie usunięto te najbardziej skrajne przypadki, tworząc normy. Różnice w normach, w zależności od laboratorium, wynikają również z aparatury używanej do analizy próbki.
Tak więc nasz wynik jest bardziej średnią badanej grupy, niż normą. Błędem jest również analiza badań tylko w odniesieniu do norm laboratoryjnych, czego dopuszcza się niestety większość lekarzy. Poznałam już wiele osób, które narzekają na różne dolegliwości, a lekarz powiedział “wyniki w normie”. Szukajmy takich specjalistów, którzy podchodzą do leczenia holistycznie. Nasz organizm jest złożonym systemem, a wiele parametrów jest ze sobą ściśle powiązanych. To dlatego do wyników badań krwi należy podchodzić “całościowo” – analizując nie tylko wynik – ale przede wszystkim samopoczucie osoby badanej, styl życia oraz dietę.
Normą laboratoryjną uznaje się poziom witaminy D3 wynoszący 30 ng/ml jako wystarczający. Jednak przy takim poziomie witaminy D3 – nie jest możliwe leczenie m.in. insulinooporności, czy cukrzycy. Zbyt niski poziom witaminy D może też prowadzić do wzrostu stężenia prozapalnych cytokin odpowiedzialnych za niszczenie komórek β, co może powodować również cukrzycę typu 1.
Czy lekarz pierwszego kontaktu może wypisać skierowanie na badanie witaminy D3?
Wielu z nas wybiera się do lekarza, rozpoczyna opis swoich dolegliwości i nieśmiało sugeruje, iż potrzebowałby skierowania na badanie poziomu witaminy D3. I w tym momencie wielu lekarzy reaguje drobnym chichotem; stukaniem się w czoło, czy komentarzami na temat zbyt “odważnego” pacjenta. Tylko nieliczni podchodzą do tematu rzetelnie i albo wyjaśniają, że badania ze skierowania wypisanego przez lekarza pierwszego kontaktu nie są refundowane, albo dają kolejne skierowanie – do lekarza specjalisty np. endokrynologa, którego “polecenie” przez NFZ jest już refundowane.
A co na to rządzący?
„Mając na uwadze fakt, iż niedobory witaminy D3 dotyczą blisko 90% populacji polskiego społeczeństwa. A wyniki badania diagnostycznego stężenia witaminy D3 zleconego przez lekarza podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) służyłby potwierdzeniu znanego faktu. Równocześnie biorąc pod uwagę racjonalność gospodarowania środkami budżetu pochodzącego ze środków ubezpieczenia zdrowotnego. Jak również dostępne i aktualizowane zalecenia dla lekarzy POZ dotyczące suplementacji witaminy D3, Minister Zdrowia podjął decyzję o niewprowadzaniu badania stężenia poziomu witaminy D3 do świadczeń medycznej diagnostyki laboratoryjnej lub diagnostyki obrazowej i nieobrazowej związanych z realizacją świadczeń lekarza POZ” – czytamy w odpowiedzi wiceministra zdrowia.
Tak więc skoro wszyscy mamy niedobory witaminy D3, nie ma sensu tego badać. Nie jest istotne, że niedobory witaminy D3 są powiązane z wieloma chorobami, z którymi codziennie się zmagamy. Lekarz pierwszego kontaktu nie zleci badania, bo nie jest refundowane. A tym samym może pominąć przyczynę złego samopoczucia wielu swoich pacjentów.
Podsumowując – jeżeli chcesz uzyskać skierowanie na badanie poziomu witaminy D3 może Ci je wypisać lekarz endokrynolog lub lekarz chorób metabolicznych. Jeżeli chcesz to zrobić szybko, a czekanie kilka miesięcy w kolejce na wizytę nie napawa Cię optymizmem – odłóż 60-100 zł jako inwestycję w swoje zdrowie i udaj się do laboratorium, aby wykonać badanie prywatnie.
Wchłanianie witaminy D3, a filtry UV
W zaleceniach z 2009 roku możemy również przeczytać, że synteza skórna witaminy D3 w Polsce ma miejsce od kwietnia do września. Przy tym powinniśmy mieć okryte min. 18% powierzchni ciała i zrezygnować z filtrów ochronnych. 15 minut w godzinach między 10:00, a 15:00 będzie odpowiednim czasem przebywania w promieniach słonecznych. Jeżeli w wakacje dużo przebywamy na dworze – to super, dodatkowa suplementacja pewnie nie będzie nam potrzebna. Jeżeli pracujemy w biurze i właśnie w tych godzinach jesteśmy w wirze pracy – nie warto rezygnować z dodatkowej suplementacji witaminą D3 nawet latem, ponieważ z pewnością już mamy jej niedobory. Niestety 2 tygodniowy urlop nad jeziorem, czy w ciepłych krajach nie będzie wystarczający do uzupełnienia tych niedoborów.
Z drugiej strony bombardują nas wszechobecne komunikaty dotyczące stosowania filtrów. Dlatego zdecydowana większość osób, jeszcze zanim uda się na zewnątrz- już nakłada kremy z bardzo wysokimi filtrami przez co bardzo blokuje wytwarzanie witaminy D3 w swoim organizmie. Warto mieć to na uwadze i ograniczyć stosowanie tych kremów.
Co z tego wszystkiego wynika?
Mamy zatem nierefundowane badania na poziom witaminy D3, ponieważ i tak większość z nas ma niedobory. Jednocześnie obniżane są dozwolone poziomy tej witaminy w suplementach. Lekarz pierwszego kontaktu nie może zlecić nam badań, aby stwierdzić, czy powinniśmy ją przyjmować, czy też nie. Koncerny kosmetyczne i farmaceutyczne zachęcają nas do nakładania filtrów UV. Natomiast lekarze zalecają stosowanie 2000 jednostek, które przy wszechobecnych zespołach chorobowych i otyłości są wręcz żałosną porcją, która będzie miała znikomy wpływ na nasze dobre samopoczucie. W takich sytuacjach warto kierować się własnym rozumem i szukać lekarzy, specjalistów, którzy temat witaminy D3 traktują poważnie.
Bibliografia
[1] Godala M., Materek-Kuśmierkiewicz I., Moczulski D., etal. Ocena częstości niedoborów witaminy 25(OH)D w osoczu chorych z objawami zespołu metabolicznego. Pol Merkur Lekarski. 2016; 40: 288–291.
[2] Polskie zalecenia dotyczące profilaktyki niedoborów witaminy D – 2009 [online]
https://www.google.com/url?q=https://podyplomie.pl/publish/system/articles/pdfarticles/000/012/444/original/97-100.pdf?1473168964&sa=D&source=docs&ust=1662981803743121&usg=AOvVaw2eeHM04DfLTqaxuahmDjkX [dostęp: 12.09.2022r.]
Zobacz także:
Witaminy ADEK – Dlaczego warto je suplementować?
Odporność i jak ją zwiększyć? Naturalne sposoby na zwiększenie odporności
Leave a Comment